Jakiś czas temu, czytając materiały konferencyjne o seksie w kontekście Azji, dowiedziałem się o istnieniu Love Hotels. Temat zaintrygowal mnie, potem znalazłem kilka opracowań naukowych i popularnych, i przy okazji pobytu w Japonii poprosilem żonę, aby odwiedzić jakiś hotel tego typu, aby móc poszerzyć wiedzę z zakresu seksuologii międzykulturowej. Był to temat dla nas ważny tym bardziej, iż obecnie przygotowujemy materiały do książki z socjologii i psychologii seksu w Japonii (Mam nadzieję, ze ukaże się ona w przyszłym roku).
Poniższy opis nie pretenduje do opracowania naukowego, a raczej jest wprowadzeniem do tematu seksu w różnych kontekstach i krajach. Jeżeli zainteresuje Cię ten temat, to zapraszam do merytorycznej dyskusji na blogu.
Oto skrótowo, czego dowiedziałem się na podstawie informacji dostępnych w Internecie, materiałach drukowanych i osobistej obserwacji:
Podróżujac po Japonii łatwo można natknąć się na hotele, które z jednej strony są tym, czym każdy hotel jest, czyli miejscem do spania dla turystów albo osób w podróży służbowej. Ale właściwe ich funkcja podstawowa to miejsce na aktywność seksualną, zwłaszcza o charakterze przelotnym, czyli mówiąc krótko, są to hotele ukierunkowane na umożliwienie klientom znalezienia intymnego miejsca na seks.
Można je dosyć łatwo rozpoznać, ponieważ zwykle hotele te mają bardziej jaskrawe kolory na fasadzie budynku, często dodatkowo stylizowane wieże, dzwonnice, aniołki lub inne elementy dekoracyjne, które sugerują bardziej rozrywkowy charakter. Love Hotels są ostoją intymnosci i dyskrecji. Recepcja jest zastąpiana elektronicznym panelem, który na małych ekranach wyświetla zdjęcia dostępnych pokoi, z dokładnym opisem, co tam się mieści i co dany pokój oferuje. Najczęściej są to pokoje tematyczne, np. zamek, lochy, disco, tor wyścigowy, albo pokoje o określonych barwach, lub oferujące różne rekwizyty. Można w ten sposób spędzić noc w pokoju o charakterze kabaretu, albo nawet, jeżeli ktoś ma ochotę, bieguna północnego. Właściwie fantazja nie ma tu granic. Trochę to przypomina Variete, nocny klub, lub nawet sklep z zabawkami. Płaci się z góry za dwie godziny lub calą noc. Oczywiście przez panel, co przypomina operację bankomatową. Maszyna przyjmuje karty płatnicze i gotowke.
W cenie pokoju często jest lekki posiłek i zielona herbata, lub puszka napoju, oczywiście serwowane dyskretnie, przez małe okienko w ścianie, na poziomie pepka, by zachować anonimowość twarzy. Pokoje są wyposażone w karaoke, gry komputerowe, ogromne TV, światla dyskotekowe, muzykę, czasem lustra na suficie, obrotowe lóżka, czasem filmy erotyczne, a nawet kostiumy do przebierania się. Łazienki również są sterowane komputerowo, z muzyką, światlami, jacuzzi i często ekranem telewizyjnym w wannie. Czyli świat gadżetów w pełnym tego słowa znaczeniu! Klienci dodatkowo znajdują koszyczki zawierające prezenty, próbki kosmetyczne, szczoteczki, płyn do płukania ust, maszynki do golenia, perfumy, dezodoranty i prezerwatywy, a wszystko higienicznie opakowane i gotowe do użycia.
Tak wiec spragniona seksu para może spędzić czas razem w fantazyjnym pomieszczeniu, oferującym znacznie więcej, niż standardowy hotel, i właściwie można to traktować jako małe centrum rozrywkowe, a nie wyłącznie jako miejsce do aktywności seksualnej i spania.
A cena? Porównywalna z hotelem biznesowym, co własiciwe w warunkach japonskich jest jednym z najtańszych sposobów na nocleg, co powoduje, że Love Hotels są przystępną alternatywą dla studentów i młodych ludzi podróżujących z plecakiem, zwłaszcza, jeśli płaci się po 1 w nocy, kiedy standardowo ceny są obniżane o 50%. Tak więc, dla turysty, który nie chce wydać majątku na hotele w Tokyo, czy Osace, lub Kyoto, korzystnym rozwiązaniem jest siedzenie w barze przy piwie, czy kawiarence przy kawie do późna w nocy, a potem wolny spacer po dzielnicy rozrywki, żeby znaleść wolny pokój o 1 w nocy.
Love Hotels zwykle nie przyjmują rezerwacji, co oznacza, ze po prostu chodzi się dookoła kilku przecznic, aż trafia się na miesce, które atmosferą i oferowaną tematyką pasują klientowi. Rano należy opuścic pokój do 11, a więc można się wyspać.
Ażeby zrozumieć funkcję Love Hotels w pełni, bez popełnienia błędu typowego dla wielu ludzi z kultury zachodniej, skorych do krytykowania i wyśmiewania, lub utożsamiania ich z domami publicznymi, należy trochę rozjaśnić kwestie historyczne i społeczno-obyczjaowe w Japonii.
Po pierwsze, love hotels istnialy w Japonii od wielu wieków na wsi pod postacią stodoły dla mlodzieży, gdzie młodzi ludzie mogli spotykać się w calach seksualnych. Było to jednak możliwe i dostępne tylko dla ludzi mieszkających na wsi i z niższych warst społecznych.
Po drugie, Japonia, mimo bardzo wysokiego poziomu rozwoju technicznego, w kategoriach gospodarstwa domowego, nadal prezentuje się mało ciekawie: małe domki, często z papierowymi ścianami, które nie dają szansy na intymność, szczególnie, jeśli mieszka się z rodzicami. A więc młode małżeństwa, jeżeli chcą czuć się swobodnie, wybierają Love Hotel, aby nie przeszkadzac innym domownikom w spokojnym snie…
Po trzecie, seks nigdy w Japonii nie był obwarowany poczuciem grzeszności, tak jak to było typowe w Europie, i obie dominujące religie: Buddyzm i Shinto, raczej swobodnie i hedonistycznie podchodziły do cielesności, co przez wieki uksztaltowało mentalność, która seks po prostu przyjmuje w sposob naturalny i nieskrępowany. Należy do tego dodać, że Japończycy nie dzielą świata na dobro i zło w takich kategiach, jak to robią Europejczycy, i raczej moralność jest konstruowana bardziej relatywnie i elastycznie, co powoduje, że seks pozamałżeński, przedmałżeński i komercyjny, są spostrzegane w mniej kategoriach absolutnych i moralnych, a bardziej indiwidualnych i wg. społecznych reguł płciowych.
Love Hotels to egzotyka dla Polaków, i może wywoływać zdziwienie i/lub krytycyzm. Ale artykuł ten ma celu pokazanie, że seksulaność jest konstruowana odmiennie w innych częściach swiata, oraz, że nie należy przystawiać miary moralności z jednego społeczeństwa do innych narodów, zwłaszcza spoza kregu kultury zachodniej.
A na koniec rada praktyczna, jeżeli wybierzecie się do Japonii i zapragniecie doświadczyc egzotyki Love Hotels, to warto pamiętać o jednej zasadzie: informacja jest głównie po japońsku a angielski może się przydać tylko czasami. Tak wiec, albo opracujecie panel obsługi w recepcji z użyciem dobrego słownika, albo, jeżeli waszym partnerem będzie tubylec z kraju kwitnącej wiśni, to będziecie szczęśliwcami polegającymi na nim/niej.
A tak apropos – coraz więcej notuje się małżeństw międzynarodowych w Japonii, i jest to trend zwyżkowy, zwłaszcza w grupie młodych ludzi. Tak więc nie zdziwcie się, kiedy pewnego dnia na ulicy zobaczycie parę polsko-japońską 🙂
Comments
Szychu
Muszę przyznać, iż post wzbudził we mnie tylko jedno uczucie… ciekawość, ciekawość i jeszcze raz ciekawość. Kultura seksualna innych krajów to temat długi i szeroki niczym Atlantyk, który jednocześnie intryguje niczym rafa koralowa. Osobiście proponuję przyjrzeć się mieszkańcom wyspy Dominikana, którzy posiadają system małych domków – garaży przeznaczonych do okazjonalnego seksu z w ciągu dnia lub nocy. Do wspomnianego budynku wjeżdża się samochodem :). Nikt więc nie widzi z kim kierowca udaję się na przyjemne baraszkowanie. Do garażu przybudowany jest mały pokoik, oczywiście ekskluzywnie wyposażony, w którym para może oddać się temu po, co przyjechała. Płaci się również za godzinę. Podobno jest to jedna tolerowana przez Dominikańskie kobiety forma zdrady. Wszyscy na Dominikanie wiedzą do czego służą małe domki, jednakże każdy traktuje je jak naturalny element krajobrazu. Natomiast jeżeli chodzi o konserwatywną Polskę to również robimy postępy. Chociażby poprzez lokal InfinityClub, który zaprasza pary oraz singli do cudownych pokoi rozkoszy. Możesz przyjść z partnerem. Możesz również przyjść sam i znaleźć partnera na miejscu. Wszystko jest oczywiście ekskluzywne, pokoje tematyczne. Nie dziwi mnie, iż lokal wybrała taką lokalizację, a nie inną, a mianowicie Gubin tuż przy granicy Niemieckiej. Podsumowują temat niezwykle ciekawy i już nie mogę się doczekać kiedy powstanie zapowiadana w poście książka.
Dariusz
Dziękuję za komentarz i za informację o Dominikanie. a co do Gubina to nie wiedziałem, że tego typu miejsce istnieje w Polsce. Dziękuję za czytanie blogu.