Polakom nie trzeba tłumaczyć, co oznacza symbol Matki Polki, tej poświęcającej się i walecznej kobiety, która bez męża (bo zginął na wojnie), dzielnie oddaje się bez reszty swoim dzieciom, które ochrania jak lwica (czasem nadopiekuńczo). Literatura przerabiana na lekcjach języka polskiego (przynajmniej w moich czasach), mocno była osadzona w propagowaniu tej wizji Matki Polki, i pamiętam dobrze, jaki patos temu towarzyszył. W tym miejscu powstrzymam się od wyrażenia swojej opinii na temat wpływu obrazu Matki Polki na zbiorową mentalność Polaków, jedynie odwołuję się do symboliki wartości w Polsce.
I oto niedawno natknąłem się w jednym z parków w Tokio na niepozorny pomnik z kamienia, który natychmiast skojarzył mi się z symbolem Matki Polki, chociaż raczej prezentuje wizję macierzyństwa Japonek. Lubię też ten mały detal widoczny na zdjęciu, jak ogrodnicy japońscy dokładnie i skrupulatnie ochraniają młode drzewka na zimę. To też łączy się z oddaniem i ochroną życia, nieprawdaż?
A może to po prostu uniwersalna wartość życia?