Japońska kultura nigdy nie łączyła seksualności z grzesznością i wstydem, ponieważ dominujące tu religie Shinto i Buddyzm nie mają restrykcyjnego nastawienia do seksu, a wręcz przeciwnie – ekspresja seksualna była i jest traktowana jako naturalna część funkcjonowania, wręcz część higieny psychicznej i fizycznej. Dodatkowo fakt bycia dziewicą w momencie zamążpójścia nigdy nie nabrał większego znaczenia, no może jedynie poza elitami władzy, które dbały o pewność pochodzenia potomstwa z łoża wielkich i możnych.
Był to jednak przez wieki świat męskiej dominacji, a kobiety w tej strukturze społecznej były jasno dzielone na te, które są żonami i matkami, wiernymi i posłusznymi mężowi we wszystkim, oraz na tzw. “kobiety publiczne” (niekoniecznie prostytutki w rozumieniu zachodnim), związane ze społecznie usankcjonowanym systemem usług seksualnych i quasi-seksualnych. Kobiety publiczne pracowały poza domem w restauracjach, hotelach, barach, i miejscach rozrywki. Był to świat określany mianem mizu shobai – wodnego biznesu, albo czasem pływającego świata, do którego zaliczano kurtyzany, geishe, artystki, i inne zajęcia związane z zabawianiem mężczyzn, czasem włączając w to świadczenie usług seksualnych.
Dzisiaj, mimo ogromnych przemian społeczno-obyczajowych, Japonia nadal ma bardzo permisywny stosunek do kobiet pracujących w dzielnicach rozrywki, jako hostessy, kelnerki w klubach i nocnych barach, panie do towarzystwa, tancerki lub osoby świadczące usługi seksualne.
Przykładem tego otwartego podejścia może być sposób reklamowania i rekrutowania kobiet do świata usług seksualnych i quasi-seksualnych, który dla wielu osób z Zachodu jest szokujący i nie do zaakceptowania.
Otóż przy stacjach metra rozdaje się za darmo katalogi z ofertami pracy dla kobiet. Generalnie każdej przechodzącej młodej kobiecie wręcza się taki katalog z dodatkowo dołączoną paczką chusteczek higienicznych, i jest to legalne i robione w biały dzień.
Katalogi wygladają trochę jak eleganckie magazyny kobiece, nie tylko z ofertami pracy jako hostessy, masażystki, striptizerki, itp, ale też są tam rady co do kosmetyków, mody, zdrowia kobiety, itd.
Oto przykład, jak to wygląda:
Tytuł jednak nie zostawia żadnej wątpliwości, że chodzi o biznes.
W ramach wyjaśnienia dodam, że ten rodzaj usług traktowany jest często przez kobiety jako dodatkowe źródło dochodów, i zdarza się, że są to gospodynie domowe, które po wysłaniu dzieci do szkoły, na kilka godzin, raz lub dwa w tygodniu, idą “dorobić” w jakimś klubie, albo innym miejscu. Młode dziewczyny również mogą pracować dorywczo w ramach kieszonkowego po zajęciach na uczelni. Tylko pewien odsetek kobiet traktuje pracę w dzielnicach rozrywki jako jedyny sposób na życie, i są to wtedy bardziej typowe “seks workerki”.
Kiedy rozmawiam z osobami z Zachodu, które pierwszy raz się stykają ze zjawiskiem mizu shobai, to często słyszę bardzo negatywne opinie na temat wykorzystywania kobiet i przedmiotowego ich traktowania, i jest to zrozumiałe z punktu widzenia moralności zachodniej. Wiele Japonek, z którymi rozmawiałem, również jest negatywnie nastawionych do pracy w klubach nocnych, ponieważ wydaje się, że nadal istnieje wyraźny podział na kobiety – żony i matki, oraz kobiety “publiczne”, ale generalnie światy te koegzystują trochę na zasadzie – “nie ma co rozważać faktów oczywistych”.
Z drugiej strony w ostatnich latach daje się zauważyć prawdziwy boom na kluby dla kobiet, w których pracują mężczyźni, świadczący różnego typu usługi (od zabawiania do typowo seksualnych) dla swoich klientek. Istnieją nawet wyspecjalizowane kluby, zatrudniające jedynie mężczyzn rasy białej, którzy są szkoleni, by swoim klientkom dać smak europejskiego stylu szarmancji i adoracji. Tak więc wygląda na to, że kobiety w japońskim społeczeństwie, z roli submisywnej, coraz częściej przechodzą do roli beneficjentek i otwarcie sięgają po to, co chcą.
A tak przy okazji, we wspomnianym magazynie była wkładka z reklamami pracy dla mężczyzn, którzy mogą szukać zatrudnienia w dziale usług towarzyskich.
Osoby zainteresowane głębszą analizą seksualności w Japonii odsyłam do książki napisanej przez Boyé Lafayette De Mente – Sex and the Japanese.
Dariusz Skowroński © wszelkie prawa zastrzeżone
Zgodnie z prawami własności intelektualnej autor udziela zgody na cytowanie w celach edukacyjnych pod warunkiem pełnej adnotacji o źródle. Natomiast kopiowanie wypowiedzi, w tym przesyłanie całości lub jej fragmentów (tekst i/lub zdjęcia) dalej i rozpowszechnianie w formie papierowej lub elektronicznej, bez wcześniejszej zgody autora zabronione