Parkingi w Singapurze sa drogie i dostęp do nich regulowany, ponieważ miasto-państwo próbuje kontrolować (z całkiem dobrym skutkiem) liczbę samochodów, żeby dosłownie nie zadusić swoich obywateli spalinami. Dzięki temu Singapur cieszy się opinią jednego z najczystrzych i ekologicznie zdrowych miast Azji. No właśnie, a tu oto
14 luty już minął ale w ramach seksuologii międzykulturowej chcę podzielić się garścią wieści z kraju kwitnącej wiśni. Tam też obchodzi się dzień św. Walentego, ale z interesującymi dodatkami. Otóż 14 lutego TYLKO kobiety kupują czekoladki i inne małe prezenciki mężczyznom, ale uwaga, wcale nie swoim partnerom, tylko szefom, kolegom z pracy, ojcom i braciom, jako wyraz szacunku i podziwu
Jakiś czas temu jadąc nową trasą rowerową natrafiłem na ulicę, której nazwa prawie wyrwała mnie z siodełka, ponieważ tak gwałtownie zahamowałem. W Singapurze przyzwyczaiłem się już do różnych nazw, od typowo anglosaskich, przez tradycyjne malajskie, chińskie i indyjskie, do nowowoczesnego słowotwórstwa wielokulturowego, ale ta nazwa swoją prostotą z jednej strony, a z drugiej podwójnym znaczeniem, tworzy swoją własną ligę. Otóż
Czasem trudno jest określić, co jest sztuką, a co kiczem, tym bardziej w obszarze erotyki. Nie poruszam tu kwestii granicy między sztuką erotyczną a pornografią, lecz jedynie między dobrym artyzmem a czymś, co jest zwykłym bazgraniem farbą po płótnie. No własnie, trudno czasem to oddzielić, a może nawet się nie da. Jakiś czas temu na targach seksuologicznych Sexpo w Sydney
Przedstawiam międzynarodową grupę psychologów pracujących razem i prowadzących badania w ramach Raffles College of Higher Education, Singapore. Od lewej: Dr Dariusz Skowroński (Polska), dyrektor Programu Psychologii Dr Monica Walet (Filipiny), oraz Dr Anna Leybina (Rosja).